Decyzja rządu o zamknięciu przejść granicznych z Białorusią w połowie września sparaliżowała sektor transportowy. Tysiące ciężarówek utknęło po białoruskiej stronie, a przewoźnicy przez niemal dwa tygodnie ponosili ogromne straty finansowe. Choć ruch został częściowo przywrócony, temat rekompensat dla przedsiębiorców budzi coraz większe kontrowersje.

Alvin Gajadhur, były Główny Inspektor Transportu Drogowego i doradca prezydenta Karola Nawrockiego, ostro skrytykował działania rządu Donalda Tuska. W jego ocenie polscy przewoźnicy zostali pozostawieni sami sobie, a minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński nie był przygotowany do kryzysu.

– Kierowcy mieli wracać przez granicę białorusko-litewską, choć było to niemożliwe. To pokazuje chaos w działaniach resortów – komentował Gajadhur w rozmowie z telewizją wPolsce24.

Najwięcej emocji budzi jednak obietnica odszkodowań dla firm transportowych. Minister Kierwiński zapowiedział je publicznie, ale – jak podkreśla Gajadhur – brak podstaw prawnych i finansowych do ich realizacji. – To nieodpowiedzialna obietnica, która rodzi pytania o wiarygodność rządu – stwierdził doradca prezydenta.

Eksperci ostrzegają, że polski transport przeżywa obecnie największy kryzys od 25 lat. Brak realnego wsparcia ze strony rządu może doprowadzić do protestów i blokad organizowanych przez przewoźników. – Minister infrastruktury Dariusz Klimczak tylko się lansuje, a w sytuacjach kryzysowych nie reaguje na apele branży – dodał Gajadhur.

Los tysięcy przedsiębiorców i kierowców wciąż pozostaje niepewny. Branża oczekuje realnych działań, a nie politycznych deklaracji.