Rząd Donalda Tuska nie zamierza kontynuować rozbudowy terminala w Małaszewiczach – wynika z odpowiedzi wiceministra infrastruktury Macieja Laska na interpelację poselską. To cios dla regionu i polskiej gospodarki, bo inwestycja miała przynieść krajowi nawet 50 miliardów złotych w ciągu dekady i stworzyć setki miejsc pracy na wschodzie Polski.

Rozbudowa tzw. suchego portu w Małaszewiczach była kluczowym elementem strategii rozwoju wschodniej części kraju. Terminal miał stać się pierwszym punktem w Unii Europejskiej, w którym odprawiane byłyby towary jadące koleją z Dalekiego Wschodu. Wpływy z ceł i podatków miały zasilać lokalne budżety i pobudzać gospodarkę regionu.

Jak wynika z odpowiedzi wiceministra Macieja Laska, resort infrastruktury nie ma obecnie wycen niezbędnych do wykupu spółki Cargotor przez PKP PLK, co uniemożliwia rozpoczęcie prac. Wiceminister zapowiada kolejne audyty i przeglądy projektu oraz konieczność nowelizacji ustawy.

Senator Grzegorz Bierecki już wcześniej ostrzegał, że obecny rząd nie zamierza realizować przyjętej wcześniej specustawy. – Suchy port w Małaszewiczach nie zostanie rozbudowany dopóki u władzy jest ta antyrozwojowa, nieudolna ekipa. Szkody będą pokoleniowe – podkreślał.

Na wstrzymaniu inwestycji zyskują państwa zachodnie – w tym Niemcy – których porty przejmują ruch towarowy z Azji. Jak wskazują eksperci, to właśnie obawa o utratę zysków mogła być jednym z powodów, dla których Unia Europejska odmówiła wsparcia finansowego dla polskiego projektu.