Za włamanie i kradzież auta odpowiedzą dwaj mężczyźni w wieku 29 i 31-lat. Sprawcy przyznali, że umówili się z potencjalnym nabywcą, który poszukiwał „taniego auta bez papierów”. Zarzuty w tej sprawie usłyszał również 17-latek podejrzany o paserkę.

W miniony poniedziałek bialscy policjanci zostali powiadomieni o kradzieży osobowego Volkswagena. Z relacji zgłaszającego wynikało, że poprzedniego wieczora pozostawił auto na parkingu osiedlowym. Był przekonany, że wcześniej zamknął samochód. Jego wartość oszacował na kwotę 5 tysięcy złotych. Mężczyzna dodał, że nie podejrzewa nikogo o kradzież.

Sprawą zajęli się policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu z bialskiej komendy. Dzięki intensywnej pracy funkcjonariusze ustalili personalia mężczyzn podejrzanych o udział w tym zdarzeniu. Okazało się, że są to dwaj bracia, mieszkańcy Łosic w wieku 29 i 31-lat. Już dwa dni po zgłoszeniu funkcjonariusze zatrzymali ich do wyjaśnienia. Tego samego dnia policjanci odzyskali również skradzione auto. Było ono zaparkowane w kompleksie leśnym nieopodal miejsca zamieszkania 17-latka z gminy Łosice podejrzanego o zakup skradzionego pojazdu.

W trakcie rozmowy z zatrzymującymi ich policjantami mężczyźni przyznali, że dokonali kradzieży samochodu, gdyż umówili się z potencjalnym nabywcą, który poszukiwał „taniego auta bez papierów”. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty. Zarówno 29-latek jak też jego starszy brat odpowiadać będą w warunkach recydywy, gdyż w ostatnim czasie odbywali karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwo. Kradzież z włamaniem zagrożona jest karą do 10 lat pozbawienia wolności, a w przypadku czynu popełnionego w recydywie może ona zostać zwiększona o połowę. Wobec mężczyzn prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji.

Zarzuty usłyszał też 17-latek podejrzany o paserkę. W tym przypadku kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.