Wschodnia Polska od dawna boryka się z niedoinwestowaniem, a rozbudowa suchego portu w Małaszewiczach jest jednym z kluczowych projektów, który mógłby zmienić oblicze regionu. Niestety, inwestycja ta, mimo swojego strategicznego znaczenia, wciąż napotyka na przeszkody. Opóźnienia są tłumaczone zawiłościami administracyjnymi i koniecznością dodatkowych analiz, co budzi krytykę zarówno ze strony ekspertów, jak i lokalnych polityków.
Kolejne opóźnienia w realizacji projektu
Inwestycja, która i tak już była opóźniona, ponownie złapała zadyszkę. Jak się okazuje, połączenie dwóch państwowych spółek – Cargotor i PKP PLK – planowane na grudzień 2024 roku, zostało przesunięte o kolejne siedem miesięcy. Powodem mają być rzekome wyceny, które wciąż są w toku. Senator Grzegorz Bierecki w wywiadzie dla telewizji wPolsce24 wyraził swoje zaniepokojenie i sceptycyzm wobec tej sytuacji. – To nie jest projekt budowy kosmodromu – podkreślił ironicznie, zwracając uwagę na nadmierną biurokrację i opieszałość decydentów.
Wysiłki parlamentarzystów a brak wsparcia ze strony rządzących
Dzięki zaangażowaniu posłów PiS udało się w 2023 roku przeforsować ustawę, która zapewnia 3,4 miliarda złotych na rozbudowę parku logistycznego w Małaszewiczach. To największa inwestycja w historii województwa lubelskiego, jednak wsparcie dla projektu wydaje się być niewystarczające. Radni Platformy Obywatelskiej i PSL w sejmiku wojewódzkim nie poparli stanowiska dotyczącego Małaszewicz, co pokazuje brak jedności w tej kluczowej sprawie.
Straty dla Polski, zyski dla Niemiec
Opóźnienia w realizacji projektu mają poważne konsekwencje dla polskiej gospodarki. Rozbudowa Małaszewicz mogłaby przynieść nawet 50 miliardów złotych do budżetu państwa w ciągu najbliższej dekady. Region Południowego Podlasia zyskałby tysiące dobrze płatnych miejsc pracy, a lokalne samorządy znaczące środki na rozwój. Tymczasem na braku rozbudowy korzystają niemieckie porty na Morzu Północnym, które przechwytują ruch towarowy z Dalekiego Wschodu. Droga kolejowa przez Polskę jest krótsza, ale nie w pełni wykorzystana.
Senator Bierecki wprost wskazał, że jedną z przyczyn odmowy przyznania środków unijnych na Małaszewicze była obawa o konkurencję dla niemieckich portów. To pokazuje, jak ogromne znaczenie ma ten projekt w kontekście europejskich interesów gospodarczych.
Małaszewicze jak Gdynia – potencjał rozwojowy regionu
Porównanie do portu w Gdyni nie jest przypadkowe. Jak podkreślił senator Bierecki, uruchomienie pełnych mocy przeładunkowych Małaszewicz mogłoby przynieść regionowi Lubelszczyzny podobny impuls rozwojowy, jaki ponad sto lat temu odczuło Pomorze dzięki budowie portu. Przewiduje się, że przez Małaszewicze mogłoby dziennie przejeżdżać aż 35 pociągów, co stawia je na równi z największymi portami w Polsce.
Co dalej z inwestycją?
Przyszłość Małaszewicz pozostaje niepewna. Senator Bierecki sugeruje, że realizacja projektu będzie możliwa dopiero po zmianie rządu na taki, który priorytetowo podejdzie do rozwoju kraju i wykorzysta potencjał wschodniej Polski. Czy tak się stanie? Na razie inwestycja wydaje się być odsuwana w czasie, co budzi obawy, że może to być proces przeciągany w nieskończoność.
Rozbudowa Małaszewicz to nie tylko szansa dla regionu, ale także dla całej Polski. Jeśli projekt nie ruszy w najbliższym czasie, kraj może stracić wyjątkową okazję na umocnienie swojej pozycji w globalnym łańcuchu logistycznym.










Bądź pierwszym który zostawi komentarz.