„Czy się boję? Trudno mi stwierdzić, ponieważ, zawsze jestem bardzo czujna i nie miałam okazji poczuć się zagrożona”, tak odpowiedziała na jedno z pytań pielęgniarka szpitala psychiatrycznego. Dzisiaj przeprowadzę wywiad z Panią Jolantą, by dowiedzieć się więcej na temat wykonywanego przez nią zawodu.
Autor: Magda, studentka socjologii
Dzień dobry Pani Jolanto. Czy mogłaby odpowiedzieć Pani na parę pytań związanych ze swoim zawodem?
Dzień dobry, oczywiście.
Tak więc zaczynajmy. Od ilu lat jest Pani pielęgniarką i na jakich oddziałach Pani pracowała?
W zawodzie pielęgniarki pracuję 39 lat. Zaczynałam pracę na oddziale obserwacyjno-zakaźnym, później na oddziale wewnętrznym oraz reumatologii z laryngologią. Obecnie od 5 lat spełniam się zawodowo na zamkniętym oddziale psychiatrycznym. Specyfika pracy na każdym z tych oddziałów była zupełnie inna i zapewniła mi szeroki zasób wiedzy na temat różnych chorób.
Czy uważa Pani, że pielęgniarstwo to zawód czy powołanie? Jak było w Pani przypadku?
Jak prawie każda dziewczynka lubiłam bawić się w nauczycielkę lub pielęgniarkę. Zawsze podobały mi się panie w białych fartuchach i czepkach. Imponowała mi misja niesienia pomocy innym ludziom, więc mogę stwierdzić, że w moim przypadku po części było to powołanie.
Co przeszkadza Pani w pracy pielęgniarki?
Praca pielęgniarki tak jak wszystko dookoła nas zmienia się. Obecnie przeszkadza mi wszechobecna papierologia, ograniczająca czas, który kiedyś można było poświęcić choremu, jak i również niskie zarobki. Zawód pielęgniarki nie jest w dalszym ciągu do końca doceniony, nie jest on też lekki, a jest to zawód zaufania publicznego związany z pewnym poświęceniem. Aby żyć na średnim poziomie trzeba podejmować dodatkowe zatrudnienie.
Co przynosi Pani największą radość w pracy i czy lubi Pani swój zawód?
Największą radość i satysfakcję daje mi sam fakt, że komuś pomagam, gdy widzę, że pacjent wraca do zdrowia, że jest szczęśliwszy niż wcześniej. Tak, lubię swoją pracę. Mam szczęście, że mogę robić w życiu to, co sprawia mi w pewnym stopniu przyjemność.
Przez większość swojej kariery pracowała Pani na zwykłych oddziałach z pacjentami zdrowymi psychicznie. Czy ciężko było przestawić się i przyzwyczaić do pracy z osobami psychicznymi i uzależnionymi?
Praca na oddziale psychiatrycznym przez pierwszy rok była dla mnie wielkim wyzwaniem. Ciężko było się przyzwyczaić do nowego miejsca, innych ludzi i nowych procedur. Oczywiście, dużo pomógł mi ukończony kurs, dzięki któremu uzyskałam dużo wiadomości, pomogły mi one zrozumieć osoby, które czują, widzą, myślą i zachowują się inaczej niż ludzie zdrowi psychicznie.
Czy praca zwykłej pielęgniarki różni się od pracy pielęgniarki psychiatrycznej? Jeśli tak to w jakich aspektach? Co należy do Pani obowiązków?
Oczywiście, że się różni. Do czynności wykonywanych przez pielęgniarkę na „normalnych” oddziałach dochodzi wzmożona obserwacja chorych, z powodu częstych samookaleczeń i prób samobójczych. Nadzór nad czynnościami fizjologicznymi jak higiena osobista o co nie dbają pacjenci depresyjni, spożywanie posiłków – kiedy twierdzą że „nie mają języka”. Sprawdzanie rzeczy osobistych oraz ubrań, gdyż nie może być nic ostrego, szklanego, żadnych tasiemek, kabli, niczego czym osoba chora mogłaby zrobić sobie krzywdę. Do każdego pomieszczenia administracyjnego nosimy klucze, ponieważ każde pomieszczenie niedozwolone dla pacjentów musi być zamknięte. Musimy być również bardzo czujne, uważać aby nic nam się nie stało, ponieważ zdarzają się przypadki agresji.
Czy ta praca bardzo oddziałuje na Pani psychikę? Uważa Pani, że trzeba być twardym psychicznie?
Jest to praca, która ma duży wpływ na psychikę, dlatego uznawana jest prawnie, że występują w niej „warunki szkodliwe”. Dwunastogodzinny dyżur pełniony jest w hałasie, różnych zachowaniach, muszę często odpowiadać na setki pytań od pacjentów co wymaga niesamowitej cierpliwości oraz koncentracji aby nie popełnić żadnego błędu w swoich obowiązkach. Jednak znając przebieg różnych chorób, z czasem coraz łatwiej jest się przyzwyczaić oraz przewidywać różnego rodzaju sytuacje oraz zachowania, które nie są już szokujące ani traumatyczne. Po wielu latach pracy potrafię oddzielić zawód od życia prywatnego.
Jaka była sytuacja lub pacjent, który najbardziej zapadł Pani w pamięci?
Najbardziej pamiętam pacjentkę ze Schizofrenią paranoidalną, która ujawniała halucynacje czucia trzewnego. Nie chciała jeść, pić, twierdziła, że nie ma przełyku, żołądka. Karmiona była poprzez sondę. Nie wstawała z łóżka, twierdziła, że jest samotna, że nie ma już rodziny. Cały czas miała myśli depresyjne. Był to dosyć ciężki przypadek. Po pięciu miesiącach ze świadomością swojej choroby wyszła do domu.
Jakie są najczęstsze choroby psychiczne i uzależnienia ogólnie, jakie najczęściej występują u osób młodych, a jakie u starszych?
Najczęstszymi chorobami leczonymi na naszym oddziale są: Schizofrenia paranoidalna, CHAD czyli choroba dwubiegunowa, depresja, zaburzenia adaptacyjne, nerwica, otępienie oraz uzależnienia od alkoholu i substancji psychotycznych. Najwięcej leczonych osób mamy ze schizofrenią paranoidalną, która ujawnia się najczęściej w wieku 25-30 lat i trwa przez całe życie. Jest również bardzo dużo osób chorych na chorobę dwubiegunową, są to zaburzenia nastroju od depresji po manię. W pewnym momencie osoba jest bardzo szczęśliwa, uważa że wszystko zaczyna się układać. Po pewnym czasie popada w skrajny smutek, złość i rezygnację. Ludzie młodzi chorują na zaburzenia adaptacyjne, lęki, zaburzenia osobowości. Bardzo dużo jest uzależnień od alkoholu i substancji psychoaktywnych. Najgorsze jest leczenie z powodu przyjmowania przez młodych ludzi dopalaczy, narkotyków oraz alkoholu razem. Zachodzą wtedy w mózgu nieodwracalne zmiany, wynikiem czego powstaje zaburzenie osobowości i nastroju.
Jak dokładnie wygląda leczenie osób chorych na takim oddziale?
Leczenie na oddziale psychiatrycznym skupia się na psychoterapii, czyli rozmowy z chorymi, odpowiedniej lekoterapii oraz terapii zajęciowej. Zaangażowanych w leczenie jest wiele osób, między innymi lekarze, pielęgniarki, psychoterapeuci, psychologowie, często też rodzina danej osoby chorej. Rozpoznanie choroby i proces leczenia musi być spójny i indywidualnie dostosowany do pacjenta.
Czy zdarza się, że osoba „wyleczona”, która zachowuje się już normalnie, wraca po jakimś czasie na oddział w złym stanie i od czego to zależy, że tak się dzieje?
Niestety zdarza się. Przeważnie powodem jest nieprzyjmowanie leków, ponieważ pacjenci uważają, że są zdrowi lub po prostu nie dopuszczają do siebie myśli o chorobie. Nie stosują się do zaleceń terapeutycznych ( rezygnują z zainteresowań, nie spędzają czasu z innymi), nie potrafią ocenić własnych zachowań. Osoby uzależnione często po wyjściu znów wracają do dawnych używek, do alkoholu, narkotyków.
Czy zdarza się, że pacjenci są agresywni w stosunku do pielęgniarek? Czy boi się ich Pani czasem?
Niestety pacjentów agresywnych zarówno słownie, którzy krzyczą, przeklinają, jak i fizycznie, którzy rzucają sprzętem szpitalnym, kopią i uderzają w drzwi, uderzają innych pacjentów itd. mamy wielu. Wynika to z różnych chorób i doznań jakie odczuwają (mania wyższości, omamy słuchowe i wzrokowe), ale również z braku chęci przyjmowania leków. Istnieją procedury postępowania z takimi pacjentami, od rozmowy, lekoterapii po nawet unieruchomienie takiej osoby, np. pasami. Czy się boję? Trudno mi stwierdzić, ponieważ, zawsze jestem bardzo czujna i nie miałam okazji poczuć się zagrożona. Na szczęście na oddziale są kamery, które chociaż trochę wpływają na nasze bezpieczeństwo.
Ostatnie, myślę że lekkie pytanie już na sam koniec. Jakie cechy według Pani powinna posiadać pielęgniarka psychiatryczna?
Pielęgniarka pracująca na takim oddziale powinna być cierpliwa, czujna, odpowiedzialna oraz empatyczna. Cały czas pogłębiam również swoją wiedzę poprzez dokształcanie, aby móc profesjonalnie sprawować opiekę nad chorymi.
Nie mam już więcej pytań. Dziękuję bardzo za odpowiedzi, to był zaszczyt móc z Panią porozmawiać i poznać ten zawód z trochę innej strony. Do widzenia.
Również bardzo dziękuję. Do widzenia.
Bądź pierwszym który zostawi komentarz.