Noc w policyjnym areszcie spędził 24-letni mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego. W niedzielę kierowane przez niego auto uderzyło w ogrodzenie posesji. 24-latek próbował uniknąć odpowiedzialności uciekając z miejsca zdarzenia. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy, posiadał też przy sobie narkotyki.  Zabezpieczona ilość wystarczyłaby do sporządzenia około 90 porcji dealerskich. Dzisiaj mężczyzna usłyszy zarzuty. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.  

31 maja około godz. 4.00 nad ranem dyżurny komisariatu w Międzyrzecu Podlaskim powiadomiony został o zdarzeniu drogowym, do którego doszło na ul. Lubelskiej. Z relacji zgłaszającego wynikało, że kierujący VW-em uderzył w ogrodzenie posesji. Na miejscu mundurowi potwierdzili zgłoszenie. Świadkowie oświadczyli jednak, że młody mężczyzna kierujący autem uciekł jeszcze przed przyjazdem policji i załogi karetki pogotowia.

Policjanci kontrolując trasę, którą oddalić się miał się kierowca, na jednej z ulic Międzyrzeca Podlaskiego zauważyli zaparkowany samochód. Gdy postanowili ustalić tożsamość młodych mężczyzn siedzących w aucie zauważyli ukrywającego się na tylnej kanapie właściciela uszkodzonego VW-na. Funkcjonariusze potwierdzili, że jest to 24-letni mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego. W chwili zatrzymania mężczyzna był pijany. Badanie wykazało 1,5 promila alkoholu w jego organizmie. Mundurowi wykonali badanie retrospektywne, które pozwoli ustalić stan, w którym znajdował się mężczyzna w chwili zdarzenia.  

Dodatkowo z posiadanej przez niego saszetce policjanci ujawnili woreczek z białym proszkiem. Po przeprowadzeniu wstępnego badania potwierdzili, że jest to mefedron. Zabezpieczona ilość wystarczyłaby do sporządzenia około 90 porcji dealerskich tego narkotyku.

Mężczyzna początkowo trafił do szpitala, skąd przewieziony został do „policyjnego aresztu”. Dzisiaj 24-latek usłyszy zarzuty. Za popełnione czyny grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.