W sytuacjach zagrożenia życia wiele osób staje przed trudnym wyborem: podjąć próbę ratunku czy czekać na profesjonalną pomoc? Często obawy przed popełnieniem błędu lub zaszkodzeniem poszkodowanemu powodują, że świadkowie zdarzeń rezygnują z udzielania pierwszej pomocy, przekonani, że „ktoś inny zrobi to lepiej”. Ale czy takie podejście jest słuszne? Czy rzeczywiście można wyrządzić krzywdę, starając się pomóc?

Pierwsza pomoc – co mówi teoria?
Pierwsza pomoc to zestaw prostych, schematycznych czynności, które mają za zadanie poprawić stan poszkodowanego lub zapobiec jego pogorszeniu. Prawidłowe wykonanie tych czynności minimalizuje ryzyko wyrządzenia krzywdy.

Podstawową zasadą jest zapewnienie bezpieczeństwa – zarówno własnego, jak i poszkodowanego. Działania takie jak udrożnienie dróg oddechowych, opatrywanie ran czy resuscytacja krążeniowo-oddechowa są opracowane tak, by być jak najbardziej efektywnymi i bezpiecznymi.

Czy można zaszkodzić?
Teoretycznie istnieje ryzyko nieprawidłowego wykonania niektórych czynności, co może prowadzić do drobnych uszkodzeń ciała, takich jak złamanie żeber podczas ucisków klatki piersiowej. Jednak takie przypadki są rzadkie i – co istotne – w pełni uzasadnione, gdy mówimy o ratowaniu życia.

W sytuacjach takich jak zatrzymanie krążenia poszkodowany jest w stanie krytycznym. Działanie lub brak działania mogą oznaczać różnicę między życiem a śmiercią. Nawet nieidealnie wykonana resuscytacja jest lepsza niż brak jakiejkolwiek pomocy.

Niektóre osoby obawiają się też odpowiedzialności za zniszczenie mienia – np. ubrania przeciętego w celu dostępu do klatki piersiowej. Jednak prawo chroni osoby udzielające pierwszej pomocy, uznając ich działania za konieczne i zgodne z zasadą wyższego dobra.

Dlaczego warto działać?
Największym błędem, jaki można popełnić, jest zaniechanie działań. W sytuacji zagrożenia życia każda chwila ma znaczenie, a świadek zdarzenia często jest jedyną osobą, która może uratować poszkodowanego przed przybyciem służb ratunkowych.

Warto pamiętać, że najgorszym stanem jest zatrzymanie krążenia, a podjęcie działań ratujących życie nigdy nie pogorszy sytuacji – nie można zaszkodzić komuś, kto już jest w stanie krytycznym.