W bialskim PEC-u zakończyła się kontrola prowadzona przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. W dalszym ciągu trwa jednak śledztwo prokuratorskie, dotyczące nienaliczenia kar umownych wobec wykonawcy inwestycji budowy ciepłowni opalanej biomasą, na ponad 6,5 mln zł.

Zakończyła się już kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Białej Podlaskiej. Kontrola rozpoczęła się w czerwcu i zakończyła 16 grudnia ubiegłego roku i dotyczyła sprawdzenia realizacji budowy ciepłowni na biomasę. Ta inwestycja opiewała na kwotę ponad 30 milionów złotych.

PEC skontrolowała również Najwyższa Izba Kontroli. Dopatrzono się nieprawidłowości, związanych z inwestycją. Jak się okazało, wykonawca budowy ciepłowni- firma VAS Energy- sama nie prowadziła prac, a zleciła wszystkie zadania podwykonawcy. Spółka nie naliczyła w tej sprawie wykonawcy kar umownych na ponad 6,5 mln zł. Zapłacono VAS Energy 23 miliony zł, pomimo, że firma nie dostarczyła dowodów wypłaty wynagrodzenia dla podwykonawcy. Stwarza to ryzyko, że do spółki będą się zgłaszać podwykonawcy z roszczeniami o zapłatę wynagrodzenia za wykonane roboty. Sprawę niedopełnienia obowiązków przez zarząd PEC-u skierowano do prokuratury.

Prezes spółki Sebastian Paszkowski, tłumaczył się tym, że nałożenie kar umownych blokowała ustawa covidowa. Dopiero, zgodnie z zaleceniem NIK, pod koniec ubiegłego roku zarząd wystąpił do sądu o naliczenie tych kar. Koszt takiego wpisu sądowego wyniósł spółkę 200 tysięcy zł.