Do nietypowego porodu doszło w Białej Podlaskiej. Kobieta urodziła córeczkę w drodze do szpitala. Poród odebrał mąż.

Małżeństwo nie spodziewało się, że w piątkową  noc (7 września) spotka ich taka sytuacja. – Żona dostała skurczów około godziny 22, nic nie wskazywało na rozwiązanie, dlatego postanowiła, że pójdziemy na piechotę do szpitala ponieważ mieszkamy nieopodal – wyjaśnia Arkadiusz Marcinkowski, na co dzień policjant bialskiej komendy.

Jednak w drodze okazało się, że „to czas najwyższy”, akcja zadziała się bardzo błyskawicznie. – Żona rodziła na chodniku, 50 metrów przed szpitalem. Poprosiłem osoby, które przechodziły żeby zawołały pomoc ze szpitala i żeby zakryły moją żonę, ponieważ okazało się, że główka dziecka była już na zewnątrz, kiedy rozbierałem żonę – relacjonuje pan Arek.

Jak sam przyznaje nigdy nawet nie czytał, w jaki sposób odbierać poród. – Wszystko działo się instynktownie i błyskawicznie. Myślę że każdy ojciec na moim miejscu zrobiłby to samo – dodaje.

Zapytany czy odczuwał stres przyznał, że prawdopodobnie z racji wykonywanej pracy nie czuł ogromnego stresu bo musiał „wykonywać swoja robotę”. Dodaje jednak, że cały stres związany z porodem przyszedł dopiero po 24h.

– Mamy z żoną dwuletnią córkę Oliwkę, która tak samo szybko się urodziła, tyle że zdążyliśmy do szpitala – podkreśla.

W poniedziałek żona i córka pana Arka wyszły ze szpitala do domu.