Na instagramowym profilu jednego z ukraińskich studentów pojawiła się zaskakująca fotografia. Pokazuje, że młody człowiek, jakby nigdy nic, przebywał na stanowisku miejskiego monitoringu i przyglądał się obrazom z kamer. Drugi kolega to wszystko sfotografował. Zgodnie z prawem, przebywać w tym miejscu mogą tylko osoby upoważnione, które posiadają odpowiednie pozwolenia. Magistrat przyznaje się do błędu, prezydent Michał Litwiniuk zapewnia, że przyjrzy się sprawie. Czy był to głupi wybryk, niedopatrzenie, czy mogło dojść do wycieku danych? Czy studenci wykonali także inne fotografie?

Informację o zdjęciu dostaliśmy na adres mailowy kontakt@bialanews.pl. Jak się dowiedzieliśmy, osoby przebywające na stanowisku miejskiego monitoringu, muszą posiadać upoważnienie wydane przez inspektora danych osobowych.

Studenci przebywają w straży od 26 listopada. Odbywają praktyki. – Jak wyjaśnia praktykant, który wykonał i umieścił na instagramie jedno zdjęcie – zrobił to, żeby się pochwalić przed kolegami, gdzie ma praktyki. Zaznaczam, że było to samowolne, nieprzemyślane i nieuzgodnione z dyżurnym straży działanie młodego człowieka, który w tym momencie nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi – tłumaczy się Henryk Nędziak, pełniący obowiązki komendanta straży miejskiej.

Dodaje, że wszyscy studenci zostali przeszkoleni w zakresie przebywania w siedzibie straży. Mieli również dostać informację na temat ochrony danych osobowych. Jak przyznaje komendant, nie mieli upoważnień i dostępu do danych osobowych, nie mieli możliwości przeglądania i zabezpieczenia danych z monitoringu oraz nie mieli dostępu do danych wrażliwych. Nieodpowiedzialne postępowanie studenta ma mieć swoje konsekwencje przy ocenie z praktyk.

Przedstawiciele magistratu podkreślają, że na zdjęciu umieszczonym na portalu instagram nie widać danych wrażliwych. Nie wiemy jednak, czy studenci nie wykonali innych fotografii, które mogłyby je zawierać.

Dzięki naszej interwencji o sprawie dowiedział się prezydent Michał Litwiniuk. – Poinformowany o zajściu, poprosił o szczegółowe wyjaśnienia. Jest oczywiste, że uznaje to za bardzo poważne niedopatrzenie i nie bierze pod uwagę, by taka sytuacja się kiedykolwiek powtórzyła. Ochrona danych osobowych i kształcenie osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo społeczeństwa to kwestie niezwykle istotne i prezydent będzie wymagał szczególnej dyscypliny w tym zakresie – informuje Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzecznik urzędu miasta.

Przypomnijmy, że bialska straż miejska aktualnie nie posiada komendanta. Z pracy zrezygnował Artur Kozioł. Nieoficjalnie wiemy, że nowy prezydent miał nie wyobrażać sobie z nim współpracy. Aktualnie jego obowiązki pełni Henryk Nędziak. To powrót na kierownicze stanowisko. Funkcję zastępcy szefa straży sprawował za czasów prezydentury Andrzeja Czapskiego. Rozpisano konkurs na szefa jednostki. Jednak ten nie przyniósł rozstrzygnięcia. Zgłosiła się… tylko jedna osoba, która nie spełniała wymagań.