Drugi dzień Jarmarku Michałowego odbywającego się w naszym mieście. Po raz kolejny mieszkańcy mogli skorzystać z kiermaszu i zakupić tradycyjne produkty. Odbyła się także miejska potańcówka.

W minioną sobotę (29 września) odbył się drugi dzień Jarmarku Michałowego.

– Dzisiaj jest drugi dzień Jarmarku Michałowego. Jeszcze trzech wystawców dojechało z różnymi swoimi produktami. A na scenie dzisiaj muzyka ludowa, ale przede wszystkim muzyka kapel podwórkowych. W tej chwili jesteśmy po prezentacji kapeli podwórkowej z Białej Podlaskiej. Przed nami jeszcze Kapela „Fakiry”, jak również kapela „Rawskie Retro”. A więc dzisiaj gościły kapele podwórkowe, ale dzisiaj czeka nas także jeszcze finał Jarmarku Michałowego. O godzinie 18 na placu Wolności rozpoczynamy miejską potańcówkę. Ja akurat nie byłem świadkiem tych miejskich potańcówek, ale to podobno tradycja w Białej Podlaskiej, zaniechana i wiele lat jej nie było. A więc ona powraca dzisiaj jako miejska potańcówka na placu Wolności – informował Mariusz Orzełowski, prowadzący Jarmark Michałowy.

Podczas sobotniego Jarmarku Michałowego ciąg dalszy kiermaszu tradycyjnych produktów, sztuki ludowej oraz rzemiosła artystycznego. Odbyły się również warsztaty rękodzieła oraz koncerty kapel podwórkowych tj. „Klawa Ferajna” z Białej Podlaskiej, „Fakiry” z Piotrkowa Trybunalskiego, „Rawskie Retro” z Ukrainy oraz wystąpił także po raz kolejny Aleksander Simoniuk z Białorusi.

Jak wspomniał prowadzący dojechało trzech wystawców. Na placu Wolności zagościła także budka Browaru Osjann, która została do wieczora, aby służyć gościom podczas potańcówki.

Wystawcy wychodzili do klientów i proponowali swoją żywność, jak i rękodzieło, biżuterie, lizaki, obrazy, ubrania i wiele innych. Dzisiejszego dnia również zapytaliśmy wystawców co oferują bialczanom. – Dzień dobry. Przyjechałam z Hajnówki, 120 km stąd. Od kilkunastu lat, robię ręcznie wyroby z karmelu według starej tradycyjnej receptury, takiej jak była kiedyś, jeszcze przed wojną, jak pamiętają jeszcze nasze mamy i babcie. Nie używam żadnych form, żadnych maszyn, wszystko wykonuję ręcznie. Moje lizaczki mają długotrwały termin ważności, ponieważ sam cukier w sobie jest konserwantem. Mam też fajne lizaczki właśnie bez barwników, bez chemii. Lizaki z sezamem, kakaem, kokosem. Także są świetne – informowała Sylwia Piluciuk, Rękodzieło w Karmelu.

Do naszego miasta przyjechał także rodowity góral oferując oscypki, za którymi bialczanie przepadają – Przyjechaliśmy 520 km prosto z Zakopanego. To jest cały nasz wyrób. Chcieliśmy pokazać Wam nasze oscypki, które sami produkujemy. W tym rejonie Polski lubicie dosyć oscypki, bo nie raz jak nad morze pojedziemy to ludzie ani nie chcą dotknąć, ani spróbować, ani nic. Mamy oscypki mieszane, małe oscypki, korbacze, oscypki z grilla, z żurawiną, białe korbacze i wędzone – opowiadał Mateusz z Zakopanego.

Tego dnia w godzinach wieczornych mieszkańcy pobawili się jeszcze na „Potańcówce Miejskiej”, czyli zabawie tanecznej przy oryginalnych, autorskich oraz znanych utworach, w wyjątkowym wykonaniu kapel podwórkowych, laureatów wielu festiwali folkloru miejskiego, tj. „Fakiry” oraz „Rawskie Retro”.

Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Prezydent Miasta Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk.