Od początku istnienia marki Mercedes-Benz kieruje się następującymi wytycznymi: jakość, fascynacja, innowacja i bezpieczeństwo. Spadkobiercy spuścizny po Karlu Benzu i Gittliebie Daimlerze tym razem również nie zawiedli i marka spod Srebrnej Gwiazdy stworzyła kolejny model, który wpisać należy na listę udanych.

Historia E klasy rozpoczyna się w 1984 roku wraz z premierą Mercedesa W124 zwanego w naszym kraju np. „baleronem” lub „trapezem”. Zastąpił on model W123 czyli kultową i niezniszczalną „beczkę”. Samochód zajął trzecie miejsce w plebiscycie na Europejski Samochód Roku 1986 ustępując Fordowi Scorpio i Lancii Y10.

Testowana przez nas druga generacja, oznaczona typoszeregiem W210, została zaprezentowana na targach motoryzacyjnych w Detroit w 1995 roku. „Baleron” przez 11 lat produkcji zyskał miano niezawodnego, trwałego i solidnego samochodu, więc przed nowym Mercedesem stało niezwykle trudne i wymagające zadanie bycia godnym następcą kultowego modelu. Dziś, z perspektywy czasu, możemy powiedzieć, że popularny „Okular” wywiązał się z tej misji, jednak tworząc samochód, niemiecki koncern stąpał po cienkim lodzie.

W latach dziewięćdziesiątych w zarządach różnych marek do głosu zaczęli dochodzić księgowi. Poskutkowało to modą na oszczędność przy tworzeniu nowych projektów. W przypadku „Okularnika” zaoszczędzono na zabezpieczeniu antykorozyjnym, co dziś skutkuje rdzewiejącymi progami, drzwiami i klapami bagażnika. Na szczęście od strony mechanicznej auto okazało się równie pancerne co pierwsza generacja serii, więc ostatecznie nasz Mercedes znalazł rzeszę sympatyków, a reputacja Srebrnej Gwiazdy została zachowana.

JAKI JEST W ŚRODKU?

Samochód oferowany był w trzech liniach stylizacyjnych: Classic, Elegance i Avantgarde. Pierwsza skierowana jest do konserwatystów, osób ceniących sobie klasyczne Mercedesy i tradycje pielęgnowane przez markę. Druga natomiast przeznaczona jest dla nabywców nad wyraz ceniących sobie elegancję i będących klientami koncernu z tego właśnie powodu. Ostatnia linia została stworzona przez firmę ze Stuttgartu po to, aby wydobyć i podkreślić wszystkie walory sportowe jakie posiada tenże model.

Paletę silników benzynowych otwiera dwulitrowy, rzędowy, czterocylindrowy silnik o mocy 136 KM, a zamyka sześciolitrowa V8 z 381 KM montowana w wersji AMG. Silniki diesla zaczynają się od czterocylindrowego 2.2 95 KM a kończą na sześciocylindrowym 3.2 CDI 197 KM z układem common rail.

Na wyposażeniu standardowym znalazły się elektrycznie sterowane szyby, immobiliser, centralny zamek, ABS i pirotechniczne napinacze pasów. Pomimo dobrze przemyślanej karoserii z dużymi strefami zgniotu auto uzyskało 4 gwiazdki w testach Euro NCAP. Wynik całkiem niezły, ale osobiście spodziewałem się pięciu gwiazdek. Za to dobrze zaprojektowane nadwozie pozwoliło osiągnąć bardzo niski współczynnik oporu powietrza o wartości 0,27.

Testowany przez nas egzemplarz pochodzi z linii Classic. Pod maską znajduje się jedyny silnik diesla z bezpośrednim wtryskiem paliwa – turbodoładowany, rzędowy, pięciocylindrowy 2.9 o mocy 129 KM, zdaniem mechaników najbardziej udany silnik wysokoprężny w W210. Wyposażenie obejmuje dodatkowo światła przeciwmgielne, system ASR, przednie i boczne poduszki powietrzne, klimatyzację, szyberdach, tempomat oraz fotel kierowcy regulowany na wysokość. Moc przenoszona jest na koła tylne poprzez czterobiegową automatyczną skrzynię biegów. Pojazd posiada nadwozie typu kombi.

Prędkość maksymalna wynosi około 180 km/h, a do osiągnięcia pierwszej setki Merc potrzebuje ponad 13 sekund. Spalanie kształtuje się na poziomie 7,5l/100 km w cyklu mieszanym. Pojemność bagażnika wersji kombi wynosi 600 litrów, jednak gdyby nam to nie wystarczyło to po złożeniu tylnych siedzeń wzrasta do astronomicznych 1975 litrów!

ODCZUCIA Z JAZDY

Prowadząc W210 czujemy się (i słusznie) jak w luksusowej limuzynie. Wnętrze wykończone jest topolowym drewnem. Siedzenia są miękkie, wygodne, dobrze wyprofilowane. Z tyłu nie zabraknie miejsca na nogi nawet przy mocno odsuniętych do tyłu fotelach przednich. Osobliwy klekot, dawny znak rozpoznawczy samochodów spod Srebrnej Gwiazdy, przywodzi na myśl stare Mercedesy, których w Białej Podlaskiej było niegdyś pełno za sprawą wykorzystujących je korporacji taksówkowych. Szkoda, że ten charakterystyczny dla marki dźwięk zniknął wraz z zastąpieniem klasycznych silników wysokoprężnych jednostkami CDI z układem common rail. Na pochwałę zasługuje mały promień skrętu wynoszący tylko 5,7m. Automatyczna skrzynia biegów posiada dwa tryby pracy – letni i zimowy. Przekładnia płynnie i szybko zmienia biegi, przy spokojnej jeździe nie pozwala, ażeby charakterystyczny klekot będący wyrazem niemieckiej solidności i precyzji zamienił się w głośne i drażniące uszy piłowanie jednostki. Gdy chcemy wyprzedzać również nie ma z tym problemu. Mechaniczny kick down natychmiastowo reaguje na dociśnięcie pedału do podłogi i dostajemy moc do naszej dyspozycji.

PODSUMOWANIE

Mercedes W210 to udany mechanicznie samochód, a przy tym limuzyna z prawdziwego zdarzenia, jednak trzeba liczyć się z nieplanowaną redukcją masy na skutek korozji. Jeżeli posiadamy silnik wysokoprężny i kartę stałego klienta w warsztacie blacharskim, jesteśmy w stanie w warunkach godnych pozazdroszczenia przejechać milion kilometrów. Testowany przez nas egzemplarz może poszczycić się 1 240 000 km przebiegu. Musimy także liczyć się z awariami elektryki, ale dbając o swoje auto dostaniemy wóz bojowy do wszelkich zadań – zwrotny, komfortowy, pakowny i niezawodny. Jako, że na masce znajduje się pionowy znaczek Mercedesa, wybierając automatyczną skrzynię biegów dostajemy automat+celownik – rozwiązanie idealne na wojnę J.