Beata Wawryniuk, Mariusz Wojewoda i Piotr Frankowski – od lat każdy z nich związany jest z muzyką. Od niedawna łączy ich wspólny projekt.

Zapytaliśmy członków ElectroAcoustic o ich początki, obecne działania i plany na przyszłość. Zapraszamy do lektury.

Jakie były początki Waszej wspólnej historii?

Beata: ElectroAcoustic to pomysł Mariusza. Zaprosił on do współpracy mnie i Piotra. Tak powstał nasz band. Próby rozpoczęliśmy w sierpniu 2018. Właśnie zamykamy pierwszy etap naszej działalności, na który składały się przygotowanie materiału, „Trasa na sześć” i „ElectroAcoustic Show”.

Jakiego rodzaju muzyki jesteście twórcami?

Mariusz: Niedawno dowiedzieliśmy się, że „indie pop” chociaż pewnie nie jest to całkiem precyzyjne. Myślę, że można w naszej muzyce odnaleźć i trochę bluesa i trochę poezji śpiewanej, może też muzyki aktorskiej.

Skąd czerpiecie inspiracje i pomysły na Wasze działania? Kto jest inicjatorem nowości?

Mariusz: Chwilowo ja, ale to się pewnie zmieni. Zakładając projekt miałem już kilka pomysłów i je właśnie realizujemy, ale już pojawiają się na próbach pomysły od Piotrka i Beaty. Ciężko zawsze mówi się o pomysłach i skąd się pojawiają bo to jest często jakaś chwila, moment. Zdarza się tak, że grając całkiem inny utwór wpada się przez pomyłkę na motyw, który rozwija się w nowy kawałek. Ja bardzo chciałbym w końcu ułożyć jakiegoś bluesa, kilka utworów mamy takich, że zaczęły jako pomysł na bluesa ale wyszło, że jednak tego bluesa grać nie potrafię i wychodziło całkiem coś innego 🙂 Ja mam czasami wrażenie, że muzyka wpada do mojej głowy i tam się błąka i dobija na zewnątrz. Nie daje spokoju i nie mogę skupić na niczym innym. Siadam wtedy do pianina i próbuję, aż to co mam w głowie uda się zagrać. Często są to oderwane wątki które próbuję później łączyć w całość. Mam czasami wrażenie, że ta muzyka próbuje się sama grać i do końca nie wiem jak dany utwór się rozwinie, aż w końcu zgadnę, co ta muzyka w mojej głowie ma mi do przekazania.

Od jak dawna muzyka towarzyszy każdemu z Was osobno?

Beata: Kariera wokalną rozpoczęłam od śpiewania psalmów responsorialnych. Swój głos szlifowałam pod okiem Krzysztofa Olesiejuka w grupie wokalnej Brevis. Niejednokrotnie stawałam na podium jako laureatka, bądź byłam choćby wyróżniona. Śpiewanie przebojów ze znanych stacji radiowych przestało mnie jednak satysfakcjonować. Gusta muzyczne ukierunkowały się na jazz, soul, poezję śpiewaną i – przede wszystkim – piosenkę aktorską. Szukając drogi życiowej natknęłam się na siedlecką grupę poetycką prowadzoną przez Macieja Turkowskiego.  Teraz śpiewam w ElectroAcoustic.

Mariusz: W zasadzie to od wczesnych „szczenięcych” lat. Trochę gitara, później perkusja. Grałem w formacji Face. Obecnie po za ElectroAcoustic gram na perkusji w Blue Rain i Adam Zalewski Trio.

Piotr: Pierwsze swoje kroki muzyczne stawiałem w połowie lat osiemdziesiątych. Grałem w takich zespołach jak: Adredon, Dzieci z Kresów Wschodnich, Józef Stalin, Joy of Sandness, Anfall&Przyjaciele, Czarna Wołga, Red Kapo, Live, PPH. Zasadniczo przez 20 lat moje gitary kurzyły się na stojakach. Rok temu coś mnie tknęło i gram znowu.

Czy macie już na swoim koncie pierwsze sukcesy?

Mariusz: Każdy indywidualnie ma jakieś większe i mniejsze sukcesy, ale jako ElectroAcoustic największym sukcesem jest bardzo ciepłe przyjęcie naszych utworów przez grono naszych słuchaczy.

Jakie są Wasze plany na przyszłość? Jakie macie “marzenia” jeśli chodzi o zespół?

Mariusz: Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeszcze pół roku temu byśmy powiedzieli, że zagrać jakiś koncert. Teraz mamy zaplanowaną już trasę koncertową i kilka mniejszych występów na boku, więc zaczynamy marzyć o płycie. Tak naprawdę to największym marzeniem każdego zespołu jest dotarcie do jak największego grona odbiorców do których trafia to, co robimy.

Piotr: Udało nam się nawiązać współpracę z akustykiem Tomaszem Oleszczukiem Free Sound – realizacja audio, która owocuje pracą nad brzmieniem, aranżacja na o wiele wyższym poziomie niż byśmy robili to sami. Dzięki Tomasz, że masz do nas nerwy.

Jakie trudności napotykacie w swojej pracy?

Beata: Największa nasza bolączka to brak czasu. Każdy ma swoje życie, zajęcia zawodowe, rodzinę. Jednak na szczęście udaje się nam jakoś to wszystko poukładać, by mieć czas na realizowanie wszystkiego, co z ElectroAcoustic jest związane.

Jak często spotykacie się na próbach?  Co w najbliższym czasie przed Wami? Jak znajdujecie czas na Zespół?

Piotr: Próby mamy raz w tygodniu. Czasem dodatkowo robimy jeszcze jedną, jeśli wymaga tego chwila. Przed nami kariera, sława i wywiady 🙂 a poważnie dużo pracy by zrealizować wszystko to czego od siebie wymagamy. Jesteśmy wymagający więc jest nad czym pracować. Mamy szczegółowy plan do czerwca 2019, a na dalsze działania już się rodzi takowy w naszych głowach. Wszyscy się mnie pytają co robię, by znaleźć czas na to wszystko co w życiu robię. Odpowiedź jest bardzo prosta nie nudzę się i nie lenię. Chociaż polenił bym się tak trochę czasem, ale że mam czas na wszystko to nie mam na leniuchowanie :). Wszystko to dobra organizacja.

ZAPOWIEDŹ SOBOTNIEGO KONCERTU