Czego nam w Białej ciągle brak? Wydarzeń sportowych które by elektryzowały całe miasto? Kiedyś piłkarze nożni AZS AWF Biała Podlaska bili się o awans do ówczesnej II ligi i regularnie grali w III. To były czasy gdy I liga była najwyższym stopniem rozgrywek, były dwie II ligi i cztery III wszystkie po 16 drużyn. Na stadion przy Piłsudskiego przychodziły tłumy ludzi. Emocjonowaliśmy się grą siatkarek AZS AWF Biała Podlaska w II lidze, adekwatnej nazwie do szczebla rozgrywek. Zajęcie 10 miejsca w II lidze było 22 miejscem w Polsce. Na słynnej “małej hali” nie było gdzie palca wetknąć. Podobne sukcesy odnosili siatkarze wszystko pod wodzą nieodżałowanego Kazimierza Rybaka. Potem mieliśmy bum na piłkę ręczną. Dwa razy 7 miejsce w Polsce, dwa półfinały i jeden finał Pucharu Polski, cztery sezony w najwyższym szczeblu rozgrywek i kilkanaście na bezpośrednim zapleczu. Hala przy ulicy akademickiej zapełniała się na godzinę przed meczem. Takich właśnie przeżyć jakie dawały nam tamte wydarzenia dziś trochę nam brak. Wydaje się jednak, że wszystko idzie w dobra stronę. Rośnie nam nowy stadiony piłkarski na którym kto wie, może znów zawita Legia Warszawa, a emocjonować się będziemy nie walką o byt w III lidze a czymś więcej. Na dodatek pod dachem, na wygodnych fotelikach w schludnym otoczeniu. Wzorcowa wręcz współpraca miasta i klubu AZS może nam zaowocować sukcesami piłkarzy ręcznych i siatkarzy na miarę ówczesnych, które wspominamy. Zróbmy wszystko by znowu były w naszym mieście wydarzenia, które będą elektryzowały nas wszystkich.