Każdemu miłośnikowi sportu w naszym mieście zależy by nowy, utęskniony, wyczekiwany stadion  jak najszybciej był gotowy do przyjęcia piłkarzy i kibiców. Niestety złe wieści dobiegają z różnych stron o kłopotach firmy budującej nasz obiekt i co za tym idzie różnego rodzaju ewentualnych reperkusji uderzających w ten projekt. Opóźnienia w harmonogramie na dzień obecny wynoszą cztery miesiące. Pierwszy etap inwestycji miał być zakończony 8 lipca 2019 roku. Dotrzymanie terminu jest warunkiem otrzymania 10 mln złotych dotacji z ministerstwa sportu. Powinien już być gotowy parking północny oraz murowo-żelbetonowe ściany – a nie są. Główny wykonawca firma S-sport nękana jest przez komornika. Podwykonawcy mają kłopoty z odebraniem zapłaty, za wykonane dzieło. S-sport uspakaja, że wizyty komornika to efekt przeobrażeń firmy. Opóźnienia w budowie to w Polsce niestety chyba norma. Nie przypominam sobie by ktoś coś wybudował w naszym kraju na czas, a stadiony nawet te na Euro zwłaszcza. Kłopoty przy budowie są prawie wszędzie. Inwestycja otrzymała dofinansowanie od Ministerstwa Sportu i Turystyki pod warunkiem zakończenia prac w 2019. Nie oznacza to, że MSiT wycofa się z udziału, ale z pewnością utrudnia sprawę, trzeba po prostu negocjować, rozmawiać, załatwiać. Prace na obiekcie trwają, może nie w jakimś wielkim tempie ale do przodu. Prezydent Michał Litwiniuk zapewnia „…Miasto dołoży wszelkich starań aby termin zakończenia inwestycji nie uległ zmianie, a podwykonawcy mogli otrzymać swoje wynagrodzenie zgodnie z umową…”, co jest bardzo pocieszające. Jak ktoś wierzył, że stadion powstanie bez zgrzytów i problemów, to zachęcam do lektury stadiony.net o problemach z jakimi borykają się inne tego typu obiekty budowane w Polsce i nie tylko. Ma być zrobione wszystko by stadion stanął, bo on stać powinien już dawno i to wcale nie z powodu opóźnień w budowie.