Nocebo odwrotnością Placebo. Tego wieczoru wystawa prac Pawła Cajgnera była tylko dodatkiem. Artysta skupił się na swojej twórczości literackiej. Nie zabrakło łez wzruszenia.

W miniony czwartek w Filii nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białej Podlaskiej odbyło się spotkanie z Pawłem Cajgnerem zatytułowane „Nocebo”.

Paweł Cajgner to człowiek o wielu twarzach, który łapie się dosłownie wszystkiego. Malarstwo, pisarstwo, piosenkarstwo, bycie grafikiem, barmanem i wiele innych. Przeszedł przez różne zawody oraz okresy w swoim życiu. Było tego naprawdę sporo. Teraz podobno jest stabilnie i bardzo emocjonująco. Artysta podczas spotkania prezentował swoją twórczość literacką sprzed kilku lat.

– Dzisiaj jest „Nocebo” z łaciny „będę szkodzić”. To są w mojej interpretacji teksty wyciągnięte z szuflady sprzed lat, które powstały w tym czasie, w którym nie miałem siły do tego by być dobrym człowiekiem i by rozprężyć jakoś tę nawarstwiającą się agresję. Najwygodniej było mi ją wprasować w papier. Wiele z tych tekstów jest bardzo wulgarna. Najwięcej jest tam pytań do uniwersum o to, w jaki sposób żyć, jak się odnaleźć w tej rzeczywistości, kim być, żeby dogodzić wszystkim, a nie skrzywdzić nikogo. Zauważyłem, że wraz z tym jak one powstają, wraz z tym jak je odkładam, sam fakt, że one już tam są, że patrze w nie, czytam sobie je raz na jakiś czas, nakreślam coraz bardziej linie między tym czym nie chce już być, z czym nie chcę się już mieszać. Aczkolwiek one stanowią część mnie i teraz wydaje mi się, że jest czas na to, żeby to pokazać, ponieważ z racji tego, że tak mało się znam z tymi moimi bialczanami, to ja im wszystko powiem – opowiada Paweł Cajgner.

W trakcie spotkania Paweł czytał przeróżne teksty. Jedne pełne pozytywnych emocji, drugie bardziej szare i smutne, jeszcze inne przepełnione agresją. Wszystkie opisywały stany emocjonalne autora z różnych dziedzin jego życia. Artysta swoje teksty wyrażał też muzyką. W pewnym momencie wziął gitarę do ręki i śpiewał własne piosenki. Słuchacze zostali przeniesieni w Pawła świat. Dokładnie tak. Teksty Pawła zwykle opowiadają o czymś co na niego wpłynęło – może o tym co widzi dookoła? Co go boli? Co przyczyniło się do tego, aby właśnie napisać? Cała sala była napiętnowana emocjami.

– Osobiście się w to wszystko bardzo wczułem. Poczułem z Pawłem taką bratnią duszę. Sam piszę. Potrafię oddać się temu wszystkiemu. Odbieram wszystko co mnie otacza, odczuwam to. Spotkanie było pełne emocji i artyzmu. Na to liczyłem. Nie brakowało mi niczego. Dobrze by było jakby takich kreatywnych i ciekawych ludzi było więcej – wyjaśniał jeden z uczestników spotkania.

Podczas czwartkowego spotkania Paweł zaprezentował zaledwie kilka kartek, mimo faktu, że do tej pory zapisał samym tekstem około trzech, czterech zeszytów. – Liczę na to, że te teksty będą na tyle dobrze wymieszane między sobą, by móc utrzymać pewien balans emocjonalny. Wiem, że nie mogę sobie na to pozwolić, aby zadusić ludzi, ponieważ naprawdę życzę wszystkim dobrze. Zrozumiałem, że czasami treść, która jest agresywna, która jest trudna może komuś posłużyć. Bardzo wiele jest piosenek, które są bardzo trudne, bardzo agresywne, głośne, natomiast ludzie do dzisiaj ich słuchają. Najwyraźniej potrzebują takiego dominującego charakteru by móc wytrzymać w tej rzeczywistości. Wielu z nich to samobójcy natomiast jeżeli chodzi o mnie, już mi przeszło – podkreślał.

Paweł ma bardzo dużo planów, które czekają na realizację. Aktualnie myśli o albumie rysunkowym, ilustrowanym, z tekstem, który opisze historię każdego z nich. Przynajmniej takie jest założenie. Być może pomysł ulegnie zmianie, ale tylko wtedy, gdy Paweł wpadnie na lepszy.

Jeżeli chodzi o komiksy, to ma jeden na swoim koncie – zatytułowany „Spacer”. – Następny jest na pewno w planach, ale nie mam żadnego pomysłu. Na pewno w formie takiej ilustracyjnej takiej krótkiej formy jest film animowany, ale on wymaga ode mnie bardzo dużo energii i to zależy od tego ile ludzi mi pomoże i w jaki sposób będę mógł utrzymać się na wodzie – informuje Cajgner.

Spotkanie przebiegło w miłej i przyjacielskiej atmosferze. Chyba nikt nie czuł się na nim spięty. Artysta do tego po prostu nie dopuścił. W bibliotece zostały zaprezentowane prace Pawła tj. duże obrazy oraz małe rysunki, które są do nabycia. Nie zapominając o naklejkach, pocztówkach, serwetkach czy też zakładkach, które także można zakupić.

Tego wieczoru wystawa była tylko dodatkiem. Gdzie za jakiś czas zobaczymy znowu Pawła? Śledźcie naszą stronę. Na pewno damy Wam znać.