38-letni mężczyzna porzucił przywiązanego do drzewa psa. Czworonoga zauważył przypadkowy świadek, który poinformował stróżów prawa. Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem i przyznał się do winy. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego się tak zachował.

Na początku tego miesiąca dyżurny międzyrzeckiego komisariatu otrzymał zgłoszenie dotyczące psa, który został przywiązany do drzewa na terenie Parku Potockich. Zgłaszający widział też mężczyznę, który porzucił czworonoga. Wówczas o całym zdarzeniu powiadomił stróżów prawa.

Policjanci potwierdzili zgłoszenie. Zwierzę zostało przekazane do lecznicy weterynaryjnej na terenie miasta. W chwili zdarzenia „kundelek” znajdował się w dobrej kondycji i nie wykazywał zaniedbania.

Sprawą zajęli się międzyrzeccy kryminalni. Funkcjonariusze ustalili personalia mężczyzny podejrzewanego o udział w sprawie. Okazało się, że jest to 38-letni mieszkaniec miasta. Mężczyzna został zatrzymany do wyjaśnienia. W rozmowie z funkcjonariuszami 38-latek oświadczył, że czworonoga dostał od swojego znajomego. Przyznał się również do porzucenia zwierzęcia. Nie potrafił jednak w żaden sposób wyjaśnić powodów swojego postępowania.

Wczoraj mężczyzna usłyszał zarzut. Teraz odpowie za znęcanie się nad zwierzęciem. Zgodnie z obowiązującymi przepisami przestępstwo to zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności.