Wynik nie oddaje przebiegu spotkania, ale nie można powiedzieć inaczej niż, że Podlasie dostało w Piszczacu lanie od Orląt.
Pierwsza połowa była zdecydowanie lepsza w wykonaniu Podlasie. Mimo, że goście objęli prowadzenie to gospodarze szybko wyrównali i mieli dwie sytuacje po których piłka powinna ugrzęznąć w siatce bramki strzeżonej przez Krzysztofa Stężałę. Wydawało się, że druga połowa powinna przynieść bramkę Podlasiu. Niestety co prawda ręką, ale uznaną bramkę zdobył Kacper Waniowski. Sędziowie tego meczu byli bardzo słabym punktem widowiska. Puszczony spalony przy czwartej bramce Orląt był dwu metrowy, a sędzia bieg za niezbyt szybka akcją z dwu metrowym opóźnieniem. Pochopne żółte kartki, kontrowersyjne decyzję były tego dnia na porządku dziennym pracy arbitrów. Ostatecznie Orlęta dobiły Podlasie i wygrały 5:1. – Mogę powiedzieć, że do straty trzeciej bramki jestem dumny z chłopaków, grali dobrze i konsekwentnie. Niestety moim błędem było zmienienie czegoś co funkcjonowało do tej pory dobrze i to zadecydowało o porażce. Przed nami kolejne mecze i trzeba walczyć dalej i grać jeszcze lepiej – powiedział trener Przemysław Sałański.
Podlasie Biała Podlaska – Orlęta Radzyń Podlaskai 1:5 (1:1)
Bramki: Andrzejuk 20 – Kalita 16, 73, Waniowski 62, Wojczuk 85, Perin 90
Podlasie: Zagórski – Renkowski, Konaszewski, Chyła, Andrzejuk, Komar, Mitura, Czułowski, Nieścieruk (71 Syryjczyk), Dmowski (63 Kosieradzki), Kruczyk (63 Chmielewski)
Orlęta: Stężała – Ciborowski, Panufnik (55 Waniowski), Kursa, Szymala, Jaworski (46 Kaganek), Korolczuk, Rycaj, Kalita (75 Perin), Ilczuk (85 Lipiński), Wojczuk.
To był istny dramat. Zagórski w bramce to pomyłka niestety. Dobrze bronił Wrzosek po co było go wstawiać? Dwie bramki, dwie sędziów i dwie niestrzelone nasze setki i zamiast 3:1 wygrać przegrywamy 1:5 tak nie da się utrzymać.
Zagórski do motoru wracaj
Czemu Podlasie nie gra w Białej to już jest Podlasie Piszczac czy jeszcze Biała