Po wygranej w Połańcu i trzech pierwszych minutach meczu u siebie z Hutnikiem, mogło by się wydawać, że Podlasie zaczyna ten sezon od wysokiego “C”. Niestety Hutnik Kraków sprowadził nas na ziemię wygrywając na stadionie PSW w Białej Podlaskiej 4:1 (1:1).
Spotkanie rozpoczęło się od frontalnego ataku Podlasia i już w 3 minucie zaowocowało bramką Patryka Czułowskiego. Nie wiadomo, czemu Podlasie zamiast dopaść rywala strzelić kolejne bramki i zakończyć mecz sukcesem oddało rywalom pole. Ci otrząsnęli się po nokdaunie i ruszyli odrabiać straty. Najpierw trafili w poprzeczkę, by chwilę później zdobyć bramkę. Jeszcze w pierwszej połowie, mieli kilka sytuacji po których mogli objąć prowadzenie. Podlasie po stracie bramki także lekko się ożywiło, ale był to ostatni zryw. W drugiej połowie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Paweł Komar. Kapitan Podlasia miał dziś fatalny dzień, Dawał się nie miłosiernie ogrywać i łapał żółte kartki. Miał także swój udział przy stracie pierwszej bramki. Chwile potem było już 1:2. Podlasie przestało grać, a rywale wypunktowali niemiłosiernie podopiecznych trenera Tomasza Złomańczuka, strzelając jeszcze dwie bramki. Oby to się okazał tylko wypadek przy pracy, a nie słabość naszej ekipy.
-Szczerze trzeba powiedzieć, że Hutnik był dziś od nas lepszy. Jeszcze w pierwszej połowie dotrzymywaliśmy im kroku. Mieliśmy szansę na strzelenie drugiej bramki. Po czerwonej kartce zabrakło nam sił i rywal to wykorzystał konsekwentnie – powiedział trener Podlasia .
Podlasie Biała Podlaska – Hutnik Kraków 1:4 (1:1)
Bramka dla Podlasia: Czułowski 3
Podlasie: Zagórski – Renkowski, Konaszewski, Łakomy, Komar, Nieścieruk, (67 Dmowski), Andrzejuk, Czułowski, Dmitruk (65 Martynek), Syryjczyk (58 Łukanowski), Kruczyk (65 Chmielewski)
Szkoda… ale chłopaki walczyli. Myślę, że powinniśmy się utrzymać. A po otwarciu stadionu czas na budowanie drużyny i idziemy śladem Pogoni Siedlce i Stali Mielec!