Chciałem zerwać folię ale jej nie było więc siup czarno-czerwoną płytę do odtwarzacza. Po pokoju rozszedł się zapach siarki i się zaczęło… Kiedy pierwszy raz usłyszałem Brutal Dog powiedziałem „…heavy metal w Białej ciągle żywy…”. Gdy słucham ich pierwszej płyty „Inferno” dodam “…jeszcze jak żywy…”. To pierwsza płyta „brutalnych psów” i widać, że poszukują. Dużo już znaleźli. Na przykład swoje swoiste brzmienie głownie dzięki „piekielnemu wokalowi”. Obok mocnego wypiardu znalazło się miejsce dla ballady a’la Gutters Sirens. Nic dziwnego Pies swego czasu pogrywał z Domanem i spółką.  „Still Addicted” bo o tym kawałku mowa ma jednak swój „brutalny” klimat, jedynie czyste brzmienie gitary jak by z tej power metalowej bajki. Płytę trzeba przesłuchać kilka razy by złapać te wszystkie smaczki którymi chłopaki napakowali swój materiał jak dobry kucharz kaszę skwarkami. Mnie na kolana powaliła za drugim przesłuchaniem i tak klęczę modląc się by im nie zabrakło sił i inwencji na drugi krążek. Czekamy też na koncert „Brutali”.  Tekst spoko, grafika od Boscha i Botticellego. Za małe literki w tekstach we wkładce. Ciężko czytać a przy tym rodzaju wokalizacji akurat to ważny aspekt. Bo co człowiek nie dosłyszy to by chętnie doczytał.

Cena płyty 20 złota do zakupienia przez facebook: https://www.facebook.com/slavomir78

Zespół nagrywał w składzie:
Tomasz „B Brat” Wołoczko – wokal, perkusja, klawisze
Sławomir „Pies” Maksymiuk – gitara, bass
Arkadiusz „Talent” Tarantowicz – bass

Inne recenzje:

Keep The Change – The Storm is Coming

Blue Rain – Blue Rain

Koniec listopada – Maszynka do strzelania śliwkami

Back to Reality – Starcie z Niedźwiedziem

Kupujcie płyty “naszych” muzyków. Dzięki tej niewielkiej kwocie jaką wydacie, dajecie im szanse na rozwój i niespożyte pokłady siły. Niezbędne w tej nierównej walce z upadłym rynkiem muzycznym nie tylko na Podlasiu, ale i w całym naszym kraju, by wygrywać kolejne bitwy. “Nasze” jest piękne.